sobota, 6 sierpnia 2016

#34 MINE - Katy Evans

W kwietniu recenzowałam REAL. Dziś mam dla Was recenzję kolejnej części serii autorstwa Katy Evans, czyli MINE. Niestety nie będzie to tak pozytywna recenzja jak poprzednia... 

Brooke Dumas wróciła do mężczyzny swojego życia, czyli Remingtona Tajfuna Tate'a. Jednak pożera ją zazdrość, ból i niepewność. Brooke jest tak zakochana w tym mężczyźnie, że nie radzi sobie ze swoją poprzednią decyzją o opuszczeniu go. Czuje się winna i nie umie wybaczyć sobie, jak mogła zostawić tak cudownego faceta, jakim jest Rem. Jej życie kręci się tylko i wyłącznie wokół niego. Jego marzenia są jej marzeniami, on jest jej domem, ostoją i wszystkim czego by tylko zapragnęła. Remi w tym sezonie pracuje o wiele ciężej, powrót do Podziemia po mistrzostwo, jest dla niego jedynym, najważniejszym celem. Dwójka zakochanych chce być razem mimo wszystko. Nie potrafią wytrzymać bez siebie choćby  minuty, jednak przychodzi taki dzień, w którym muszą się rozstać na jakiś czas. Brooke musi wrócić do Seatle, a Remi nadal podróżować po Stanach i wygrywać walkę za walką. Co się stało, że nierozłączni będą żyć przez pewien czas osobno? 


Byłam zauroczona pierwszą częścią serii. Brooke wydawała mi się bardzo ciekawą postacią. W MINE dostałam jej aż za dużo. Wszystkie opisy i jej myśli kręciły się wokół Remiego. Zanikłaosobowość dziewczyny. Była wyłącznie napalona albo zazdrosna. Ciągłe opisy wyglądu Remiegobyły po pięćdziesięciu stronach męczące. Autorka cały czas przypominała nam, że jest gorący, przystojny, umięśniony, posiada ośmiopak, ma niebieskie oczy i czarne zmierzwione włosy. Nie dawała w żaden sposób zapomnieć o jego wyglądzie,zachowaniu a także o tym jaki jest wspaniały. Kartki książki są wypełnione Remem od początku do końca. Mam wrażenie, że kiedy autorka nie miała pomysłu na akcję, to w tym miejscu pojawiał się seks. Brooke zachowuje się jakby ktoś zrobił jej pranie mózgu i wyrzucił wszystkie inne osoby z umysłu. W książce brak jest jakichkolwiek konstruktywnych dialogów. Mała petarda nawet za bardzo nie rozmawiała ani nie spędzała czasu z kimś innym niż Remi, a kiedy już doszło do jakiegoś spotkania, to cały czas myślała o nim i nie było miejsca na rozmowę z innym bohaterem. Według mnie autorka nie miała pomysłu na fabułę i ta książka nic nie wnosi do historii, oprócz zniesmaczenia. Szczerze polubiłam bohaterów po pierwszej części, ale za to co dostałam w drugiej jestem ogromnie zła. 

Brooke nie zwracała uwagi na nic co działo się dookoła niej. Podejmowała czasami głupie decyzje. Nie słuchała tego co ktoś do niej mówił. Nawet nie zaprzątała sobie głowy słowami swojej młodszej siostry. Nie interesowali ją rodzice, ani nikt inny oprócz Remiego. Rozumiem zakochanie, ale ile można czytać o przystojnym bokserze. Gdzie reszta ekipy, gdzie jakaś akcja. Gdyby nie finałowa walka ze Skorpionem to, nic a nic, by się nie działo w tej książce. 

Jestem także zawiedziona, nie, jestem wściekła na wydawnictwo, że pozwoliło wydać książkę z taką ilością błędów. Literówka na literówce, błąd za błędem. Mam wrażenie, jakby ktoś wrzucił tekst książki do translate.google.com i później powstawiał (albo i nie) kilka przecinków. Moje negatywne odczucia potęgowały się wraz z kolejnymi błędami. Nie dość, że autorka mnie zawiodła w tej części, to jeszcze ilość błędów, za które odpowiedzialnej jest wydawnictwo, jest naprawdę niewybaczalna. 

Zastanawiam się, co mogłabym Wam jeszcze napisać. Nie widziałam niestety plusów w tej historii. Lepiej nie przedłużać recenzji książki, która nie powinna zostać w ogóle wydana. Według mnie,była pisana na siłę. Kiedy dowiedziałam się, że jest jeszcze kolejna część, złapałam się za głowę! Szczerze mówię, iż ta historia powinna się skończyć na jednym tomie. Pomysł był, ale gdzieś się zagubił wśród ilości wytwarzanego przez Remingtona testosteronu. 

Z mojej recenzji jasno wynika, że nie polecam tej książki. Jednak decyzję o tym, czy sięgniecie po tę historię, pozostawiam Wam.

21 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej serii, ale wstrzymałam się z przeczytaniem z uwagi na to, że nie raz przejechałam się na okładce czy opisie i okazało się, że książka mi się nie podoba. Wolę wpierw przeczytać recenzje blogerów, których obserwuję, aby mieć pewność, co do książki. Tak samo mam przy tej. Po Twej recenzji już wiem, że nie sięgnę. To nie pozycja ani cykl dla mnie.
    Pozdrawiam,
    http://www.sekretny-trop.pl/
    http://www.strefa-aithneblair.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do okładki to są piękne, ale wnętrze nie zachwyca :(

      Usuń
  2. Teraz już wiem, że nie sięgnę ani po pierwszą część, ani po jej kontynuację. Po co? Jeżeli miałabym się zakochać w pierwszej, a później przeżyć zawód przy kolejnej części, chyba bym się załamała. Nie jest mi to potrzebne. Do tego te błędy. Nienawidzę tego i zwracam na to ogromną uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety te błędy odstraszają bardzo bardzo... :(

      Usuń
  3. No nareszcie <3 Więcej takich proszę! Bardziej krytycznych, ostrzejszych jeszcze! Oj taki Polaczek ze mnie teraz wychodzi...

    OdpowiedzUsuń
  4. "Real" bardzo mi się podobał. Z "Mine" jeszcze nie miałam styczności, ale mimo wszystko dam książce szansę - może będę miała co do niej inne odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, tak jak mówiłam, to tylko moje odczucia. Liczyłam na coś lepszego, a jednak dostałam coś co według mnie jest napisane na siłę.

      Usuń
  5. Uwielbiam krytyczne recenzje w twoim wydaniu. Świetnie się je czyta!

    Nigdy szczególnie nie interesowałam się tą serią i wyjdzie mi to na dobre. Co do wydawnictwa, przyznam się, że byłam zaskoczona informacją, iż Papierowy Księżyc pozwolił sobie na tyle błędów. Po tym jak przeczytałam ,,Więźnia labiryntu" uważałam ich za dobre wydawnictwo. Tym bardziej, że tłumacz przy całej serii (mowa oczywiście o Więźniu) musiał odwalić naprawdę kawał świetnej roboty. Widocznie kłopoty finansowe i goniące terminy zrobiły swoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! <3
      Mnie się wydaje, że oni chcą za dużo, za szybko na raz wydać. Z tego co wiedzę na ich fanpage, to co chwilę mają nowe zapowiedzi, kolejnych książek. Może czas spojrzeć na jakość, a nie na ilość. Przede wszystkim powinni dbać o swoich czytelników, a nie wciskać im coś, co jest zrobione na "odwal się". Strasznie się zawiodłam i boję się sięgnąć po jakąkolwiek inną książkę od nich. :(

      Usuń
  6. Ciekawa, obnażająca minusy książki recenzja! Cykl zdecydowanie nie dla mnie :D Dzięki za ostrzeżenie :d

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj ostro. :3
    Miałam jakieś lekkie ochoty na pierwszy tom ale teraz... Jeżeli kontynuacja jest kiepska nie opłaca mi się czytać nawet początku serii.
    Ale jestem w szoku że wydawcą jest Papierowy Księżyc. Choć czytałam tylko trylogię "Więźnia Labiryntu" uznałam że jest to dobre wydawnictwo, nie robiące wszystkiego na "odpieprz". Zaskoczyło mnie to.
    Podróże w książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mnie też się wydawało, że nie robią nic na "odwal się", a tu taki psikus. Jeszcze nie dbają o swoich czytelników, ani nie odpisują na maile... Cóż, ja tam nie dam im już więcej zarobić...

      Usuń
  8. W takim wypadku jeśli będę się brała za tą serię to przeczytam tylko pierwszą część ;) dzięki za ostrzeżenie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o tej serii, ale taka ilość błędów by mnie zniszczyła mentalnie...

    Pozdrawiam i zapraszam
    Zaczytana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, że by Cię zniszczyła mentalnie. Kiedy się tyle czyta, to błędy aż kują w oczy... o! Jeśli o oczach mowa to w książce jest napisane "mają trzy oczy". No tu to mi ręce opadły...

      Usuń
  10. Kojarzę jedynie okładki tych książek. Czasem są potrzebne i te krytyczne recenzje. Po książki te raczej nie sięgnę :)
    Pozdrawiam
    joolsandherbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki, teraz wiem, by nie sięgać po tę książkę. :D
    Pozdrawiam, Nat z natalie-and-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię takich bohaterów gdy nie słuchają co się do nich mówi, troszkę mnie irytują a nawet bardzo :) Chyba nie sięgnę po tą książkę

    Blog o książkach

    OdpowiedzUsuń