środa, 31 sierpnia 2016

#37 Driven. Namiętność silniejsza niż ból - K. Bromberg


Driven. Namiętność silniejsza niż ból to pierwsza część trylogii Driven, jednakże fanki tak pokochały Coltona, Rylee i resztę bohaterów, że powstała seria Driven. I z tego miejsca dziękuję fankom z całego świata, ponieważ po przeczytaniu trylogii nie mam ochoty się rozstawać z bohaterami, więc dzięki nim czeka na mnie jeszcze kilka książek. Do przeczytania Driven zachęcała mnie moja czytelnicza bratnia dusza, czyli Kasia z portalu Kulturantki.pl. Doskonale wiedziała, że zakocham się w historii stworzonej przez K. Bromberg i się nie myliła, więc Kasiu, DZIĘKUJĘ.
Żeby napisać dla Was recenzję pierwszego tomu, musiałam przeczytać trylogię, ponieważ nie mogłam złożyć żadnego sensownego zdania wyłącznie po pierwszej części. Mogę Was zapewnić, że MUSICIE zaopatrzyć się od razu w trzy książki, bo autorka jest mistrzynią zakończeń… Do rzeczy!

„- Czyżby twoja mama nie nauczyła c, że gdy dama mówi „nie”, to ma na myśli „nie”, As? – unoszę brew i patrzę na niego z pogardą.
Jego przymilny uśmiech wraca z pełną mocą, gdy potakuje w odpowiedzi i stwierdza:
- Nauczyła mnie też, że jeśli czegoś chcę, mam się nie poddawać, dopóki tego nie zdobędę.”

Rylee Thomas jest osobą, która w swojej pracy pomaga dzieciom po przejściach. A konkretnie kilku chłopcom w Domu, będącym odpowiednikiem naszych rodzinnych domów dziecka. Robi wszystko, aby zebrać pieniądze na wybudowanie kompleksu, który będzie schronieniem dla dużo większej liczby skrzywdzonych dzieci. Na jednej z aukcji charytatywnych wpada na aroganckiego i super przystojnego Coltona Donavana, który jest w stanie zrobić wszystko, aby dostać to, czego chce. W tym przypadku jest to pójście z Rylee na randkę. Od tego momentu życie bohaterów zaczyna się zmieniać.

„Chciałbym cię ostrzec przed sobą, Rylee, dla twojego dobra.”

W tak banalny sposób zaczyna się historia dwóch złamanych dusz, historia, która wywróci Wasze serca na drugą stronę i nie da o sobie zapomnieć. Dwoje dojrzałych i dorosłych ludzi po przejściach. Ry żyje w odrętwieniu po stracie ukochanego, a Colton by uporać się z trudną przeszłością, zakopuje ból pod przyjemnością. Ich zderzenie nie zwiastuje z początku nic dobrego. Colton chce, aby Rylee była kolejną niezobowiązującą umową, a ona nie ma zamiaru się nigdy na to zgodzić. Nie będzie dla żadnego faceta zabawką, którą może wykorzystać i porzucić. Jednak zauważa w szmaragdowych oczach Donavana coś, co nie pozwala o nim zapomnieć i przejść obok niego obojętnie. Z dnia na dzień poznaje tego pięknego i złamanego mężczyznę. Na szczęście Ry nie jest głupiutką postacią. Ma swój charakter i trzyma się postawionych przez siebie zasad. Żaden arogancki AS, jak nazywa Coltona, nie będzie nią manipulować, ani nie będzie jej mówić, co ma robić. Trudniej, kiedy na sam jego widok wszystkim miękną kolana, a on doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

„- To beznadziejne, prawda? – pyta, przejeżdżając palcem wzdłuż krawędzi mojej szczęki. Potem się zatrzymuje i muska moją dolną wargę.
- Co? – szepczę, gdy jego palec opuszcza moją skórę.
- Gdy w imię zasad musisz trzymać się swoich przekonań zamiast poddać się stojącej przed tobą pokusie.”

Domyślam się, iż wydaje Wam się, że „to kolejny romans z wielu, w którym główna bohaterka nie może się oprzeć urokowi aroganckiego, bogatego dupka”. W tym miejscu zapewniam Was, że to nie jest to, o czym myślicie, czyli kolejna kopia historii pana Greya. Pierwsza część to tylko wierzchołek góry lodowej, która czai się w kolejnych tomach. Autorka wykreowała tak doskonałe w każdym calu postaci, że jestem pełna podziwu. Książki są dopracowane w najmniejszym szczególe. Wszystko ma swój sens i przeniesienie na kolejne sytuacje. To bardzo dobrze, przede wszystkim pod względem psychologicznym, przemyślana historia. Postaci są trójwymiarowe, nie tylko te główne, ale również te drugoplanowe, rodzice, rodzeństwo czy przyjaciele. A skoro mówimy o przyjaciołach… Rylee ma najlepszą przyjaciółkę, którą jest Haddie. Wulkan energii i „dobrych” rad. Przysięgam, że kiedy się pojawiała płakałam ze śmiechu! Colton nie jest gorszy i też ma przyjaciela od zawsze, czyli Becketta, który potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji, ale jego lepiej poznacie dopiero w kolejnych częściach. Wszystkie postaci są bardzo naturalne i nie da się ich nie kochać. No może, oprócz jednej…
Nie wspomniałam wcześniej, ale Colton jest kierowcą wyścigowym, czyli sunie bolidem po torze z prędkością trzystu kilometrów na godzinę. Uwielbiam samochody, więc dla mnie dodatek w postaci rajdów, skradł moje serce. Jednak całkowicie je oddałam, gdy główni bohaterowie zaczęli sobie wysyłać piosenki, aby wyrazić swoje uczucia. Jak dobrze wiecie muzyka jest NAJWAŻNIEJSZA, więc za każdym razem, kiedy pojawiała się jakaś piosenka, nie mogłam się powtrzymać i od razu dodawałam ją do playlisty, która powstała i Wam ją poniżej udostępniam. Zauważyłam, że muzyka dla autorki w tej historii grała naprawdę olbrzymią rolę. Więc i to dodatkowo mnie ujęło.

„Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się strefa komfortu.”

Napisałam tylko namiastkę tego, co Was czeka, kiedy sięgniecie po Driven i dacie się porwać tej historii, ponieważ ta seria napędza emocje i pobudza wszystkie zmysły. To, co otrzymacie w pierwszym tomie, jest tylko kroplą w morzu wydarzeń i tego, co przygotowała dla Was K. Bromberg. Z tego miejsca ponownie zapewniam, że nie pożałujecie sięgnięcia po historię Rylee Thomas i Coltona Donavana.

PLAYLISTA DRIVEN. NAMIĘTNOŚĆ SILNIEJSZA NIŻ BÓL KLIK!!!
Za możliwość pokochania Coltona i Rylee dziękuję:

20 komentarzy:

  1. Jak tylko moja koleżanka przeczyta tę książkę to ja się za nią zabieram. Nie wiem czemu, ale lubię takie książki. :D
    Buziaki :*
    Fantastic books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają w sobie coś, a ta ma mnóstwo w sobie tego czegoś. <3

      Usuń
  2. cześć! kurczę, nie znałam autorki, a tym bardziej tej serii. po Twojej recenzji muszę zacząć bić się w pierś i lecieć nadrabiać zaległości ;)
    pozdrawiam ciepło :)
    Ania z kraina-bezsennosci.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam jedno pytanie - dlaczego zawsze on jest arogancki i bogaty? Haha, jestem z tych, którzy zawsze wiążą podobne historie z Greyem :D Muszę przyznać jednak, że mnie zaciekawiłaś, chociaż nie lubię romansów. Tej serii nie mówię nie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś? :D
      Właśnie się nad tym ostatnio zastanawiałam... zawsze bogaty i arogancki, może kobiety jednak takich lubią. :D

      Usuń
  4. Hm... Niby wydaje się fajna, ale coś czuje że to pozycja nie dla mnie. Cytaty, które pokazałas co prawda były zabawne lub mądre, ale sądzę, że po prostu nie umialabym tej powieści polubić. Znasz to uczucie, prawda? ;)
    Pozdrawiam!
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że znam. Mam tak z kryminałami czy fantastyką... :D

      Usuń
  5. W twoich recenzjach uwielbiam zdjęcia, zawsze są naprawdę ładne i umilają oko. Po książkę nie sięgnę, nawet jeśli te zachwyty potrafią wprowadzić mnie w fazę wahania. Ostatnio wolę się zaczytywać w czymś z krwią :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grrr... krew to nie moje klimaty. :D i dziękuję za miłe słowo, choć mam nadzieję, że moje słowa też są na miarę moich zdjeć. :D

      Usuń
  6. Hej! Nominowałam Cię do LBA, zapraszam --> http://www.uwielbiamczytac.pl/2016/09/liebster-blog-award-1_81.html#more

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam pojęcia co o niej myśleć, z jednej strony mnie kusi, i to mocno, z drugiej - niee, to pozycja nie dla mnie. Może przeczytam, może nie, zobaczymy w przyszłości. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne zdjęcia :)
    Co do książki to hmmm... zapowiada się fajnie, ale jest to wątek miłosny od którego na chwilę uciekam. Zbyt dużo takich czytałam i nie chcę aby mi się znudził. Pomyślałam, że za jakiś czas wrócę do tego typu książek :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
    http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobra, najbardziej przekonałaś mnie tym, że to jest absolutnie niepodobne do Grey'a. Szary swego czasu podobał mi się, podobał mi się także Cross, nawet bardziej, ale później było tego po prostu tego za dużo. Wszystko ciągnęło na tym samym schemacie, niewinna, wręcz głupia bohaterka zakochuje się w zarąbistym, super-przystojnym multimilionerze, który chce od niej tylko jej ciała. No cóż, i tak do bólu. Dosłownie. Ulewa mi sie jak widzę, znów tę samą fabułę, a tylko imiona są pozmieniane i kilka innych szczegółów.
    O Driven słyszał chyba każdy, ale przyznam, że do tej pory myślałam, że jest to erotyk. Nie cierpię romansideł, ale myślę, że gdybym miała się już za jakieś zabrac, to byłaby właśnie ta seria :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Główna bohaterka nie jest głupiutka i wydaje mi się, że byście się polubiły! :*

      Usuń
  10. Pierwsza rzecz o której chcę wspomnieć to piękne zdjęcia! To na tle jeziorka (?) i nieba naprawdę mnie zauroczyło <3
    Słyszałam kilkukrotnie o Driven, ale szufladkowałam go do greyowatopodobnych opowieści, lecz jak widać, byłam w błędzie! Muszę kiedyś koniecznie sięgnąć po tę pozycję i przekonać się, czy bohaterowie zauroczą również i mnie :D W dodatku miłym dodatkiem są te bolidy i muzyka :D
    Całusy!
    Ola z bloga Zaczytana Iadala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJĘ! <3 cieszę się, że mogę umilić oko podczas czytania. :D i pamiętaj jak znajdziesz chwilę - sięgnij! :*

      Usuń