piątek, 5 maja 2017

#61 CAŁKIEM OBCY CZŁOWIEK - Rebecca Stead



Cześć kochani!

To się rozkręciłam, skoro piszę kolejny post dla Was. Tym razem o kolejnej młodzieżówce. Jednak o tej nie wiem, co myśleć. Zastanawiam się, co miała ona przekazać, ale nic sensownego mi nie przychodzi do głowy… Nie wiem, czy chodziło o moc przyjaźni, czy o powolne poznawanie miłości, czy o jedno i drugie, czy jeszcze o coś innego. Chyba jest ze mną coś nie tak. 



Bridge zrozumiała, że życie straciło równowagę. Było jak za wysoka sterta książek, która zaczęła się przechylać, a każdy nowy dzień był jak kolejna książka na jej szczycie.


Od początku… 


Mamy trzy rodzaje rozdziałów:

1.   Prowadzony przez Bridge, (ale pisany w trzeciej osobie), dziewczynę, która przeżyła poważny wypadek, w którym potrącił ją samochód. Dziewczyna po roku przerwy, wraca do szkoły. Zaczęła nosić opaskę z kocimi uszami. Ma dwie swoje najlepsze przyjaciółki – Emily, która tak jakby ma chłopaka, z którym wysyłają sobie dość dziwne zdjęcia; Tabitha przez zajęcia ze swoją ulubioną nauczycielką, czyli panią Beperson stała się młodą feministką, która wszędzie widzi spisek i złe traktowanie kobiet. Bridge ma też starszego brata, który zakłada się ze swoim przyjacielem, ale wrogiem o coś bardzo głupiego, o czym nie chce powiedzieć siostrze, bo jest pewny, że TYM RAZEM WYGRA. 

2.   WALENTYNKI – rozdziały tak zatytułowane są prowadzone w taki sposób, że to Ty coś robisz. W sensie „jesteś w sklepie, nie chcesz z nikim rozmawiać” itp. Do końca książki, nie mamy pojęcia, kim jest osoba z tych rozdziałów i co tak naprawdę zrobiła. 

3.   SHERM – tutaj mamy rozdziały, w których Sherm, czyli nowy przyjaciel Bridge, pisze listy do swojego dziadka. W których odlicza dni do jego urodzin. 

Tak, więc… rozumiecie, dlaczego nie wiedziałam, o co chodzi w tej książce do samego końca? Akcja jest poprowadzona tak, że chce się czytać dalej, bo nie wiemy, czego się spodziewać, przede wszystkim jak kończy się ta historia i jaki związek mają ze sobą te wszystkie dziwne zabiegi z rozdziałami. 



- Tak czy siak - szepnął Sherm - ludzie cały czas coś udają.


Kiedy skończyłam czytać książkę, nie wiedziałam, co o niej myśleć. Przede wszystkim pokazuje siłę przyjaźni. Dziewczyny nazywały się zbiorem dziewczyn, które się nigdy nie kłócą i rzeczywiście, nigdy się nie kłóciły. Jednak czy da radę NIGDY się nie kłócić? Pomyślcie ile razy kłótnia dała upust Waszym emocjom, ile razy oczyszczała atmosferę, albo pokazywała – kim tak naprawdę jest człowiek, który przed Wami stoi? No właśnie, kłótnie są potrzebne. Oczywiście, nie za często, ale jednak są czasami dobre. Tak czy nie? 

Możemy zauważyć w tej historii delikatne rodzenie się miłości. Spojrzenie nastolatka na to jak wygląda miłość. Czy to jest miłość, przede wszystkim, czym jest miłość i czy ma jakąś definicję? Pięknie zostało pokazane jak młodzi ludzie zaczynają się zastanawiać nad miłością i relacją. Przede wszystkim jak zaczynają obserwować zmiany w zachowaniu swoich rówieśników. 

Możemy zauważyć też w książce myśli bohaterki, która przeżyła poważny wypadek i zastanawia się czy był ku temu jakiś szczególny powód. Mamy też nastolatka, którego życie nagle się zmieniło, bo dziadek odszedł od babci. Pokazany jest ból bohatera i żal do bliskiej osoby, że mogła od tak przewrócić ich całe życie do góry nogami. 



To właśnie życie. To, gdzie śpisz i co widzisz, kiedy się rano budzisz, komu opowiadasz o swoim dziwnym śnie, co jesz na śniadanie i z kim. Życie to nie jest coś, co ci się przydarza. To coś, co sam tworzysz, cały czas. To te pół minuty rano, kiedy twoja kotka zapomina o swoich humorach i okazuje ci miłość. I olewa, czy ktoś to widzi.

 

Jednak po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że ta historia jest o przyjaźni. Pięknej, mocnej, takiej, którą trzeba pielęgnować. 

Więc, jeśli macie ochotę na lekką i przyjemną historię na jeden wieczór, która zatrzyma Was na dłużej z zastanowieniem:

Czym jest przyjaźń?

Czy można się nie kłócić?
 
Czym jest miłość?

Czy jestem na świecie z jakiegoś szczególnego powodu?  

Jaki związek ma tytuł z całą fabułą? (Swoją drogą, nad tym zastanawiam się do teraz…) 

TO GORĄCO POLECAM. Ja jestem zadowolona z przeczytania tej książki i nie żałuję spędzonego z nią czasu.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję księgarni internetowej dadada.pl


3 komentarze:

  1. Wczoraj skończyłam czytać "król węży" ( recenzja dziś na blogu) i jak na razie mam dość książek młodzieżowych . Może jak mi minie rozczarowanie to znowu po jakas sięgnę. Spodobał mi sie Twój blog, ciekawe recenzje i śliczna oprawa. Obserwuje i będę wpadać. Zapraszam rownież do mnie
    Pozdrawiam

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm... wydaje się być ciekawa, więc może w najbliższym czasie się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba się na nią skuszę w najbliższym czasie mój blog

    OdpowiedzUsuń