sobota, 9 lipca 2016

Czy wiek ma znaczenie?


Czy zapominamy podczas wyboru książek, dla kogo są one przeznaczone? Czy nastolatki powinny sięgać po erotyki, a osoby dorosłe po młodzieżówki? Czy wiek ma znaczenie podczas interpretacji książki? 

Otóż chciałabym się podzielić z Wami swoim zdaniem na ten temat, a także dowiedzieć się co Wy o tym myślicie. 

Największą kontrowersję wzbudza nastolatka, która bierze do ręki książkę z gatunku literatura kobieca, bądź powieść erotyczna. Dlaczego? Dlatego, że w takich książkach nie ma mowy o cenzurze. Pojawiają się przekleństwa i seks. Na dorosłej kobiecie nie robi to wrażenia, ponieważ ona sama żyje w świecie, który jest tym przepełniony. Rozumie intencje i przekaz danej książki, a także potrafi przefiltrować historię od scen erotycznych i spojrzeć w jej głąb. Dla dorosłej osoby seks jest naturalnym stanem rzeczy i kiedy spotyka się z nim w książkach, nie robi to na niej większego wrażenia. 


Filmy mają swoje ograniczenia wiekowe, więc dlaczego książki takowego nie posiadają? Myślę, że nasze społeczeństwo nie czyta zbyt wiele, dlatego cieszymy się, kiedy po książkę sięga młoda osoba, nawet, jeśli nie jest przeznaczona dla jej przedziału wiekowego. Właśnie takie sytuacje rażą najbardziej. Choć mnie, generalnie, kłuje w oczy, kiedy tak młoda osoba recenzuje książkę z gatunku literatura kobieca, bądź erotyk. Nie ma dla mnie znaczenia jak dojrzała emocjonalnie jest dana osoba. Mam na myśli to, że nie potrafi ona w obiektywny sposób ocenić książki, a może nawet jej docenić? Skoro dana pozycja została przypisana do gatunku literatura kobieca czy powieść erotyczna oznacza, że jest przeznaczona dla osób starszych. Wydaje mi się, że najbardziej mylnym gatunkiem jest New Adult i Young Adult - jest to tłumaczone, jako „młodzi dorośli”. W tych książkach nie brakuje seksu, wulgaryzmów ani wszystkiego innego, co przeznaczone dla pełnoletnich osób. Większość twierdzi, że to literatura młodzieżowa. Cóż, według mnie powinno to zostać bardziej doprecyzowane. 

Większość z Was pewnie kojarzy twórczość Colleen Hoover. Należę do społeczności CoHort's, która zrzesza czytelników z całego świata. Prowadzone są różne dyskusje, jednak niedawno rzuciło mi się w oczy pytanie – „jaką książkę CoHo mogę dać do przeczytania mojej piętnastoletniej córce?Większość kobiet stwierdziła, że MOŻE "Pułapka uczuć" lub "Never Never". Generalnie same stwierdziły, że książko Colleen są dla starszych osób. Młodsi czytelnicy mogą nie zrozumieć przekazu, bądź niektóre sceny będą dla nich nieodpowiednie. Natomiast w Polsce, myślę, że około 80% czytelniczek książek Colleen Hoover jest w wieku przed osiemnastym rokiem życia. Można to było doskonale zauważyć na spotkaniach autorskich w polskich miastach. 

Osobiście myślę, że lepiej się czyta książki z bohaterami w wieku zbliżonym do wieku czytelnika. Chociaż pozostaje jeszcze kolejne pytanie, jakie postawiłam, czyli: czy osoby starsze powinny sięgać po młodzieżówki

Osobiście lubię książki młodzieżowe, ale często mam też poczucie, że bohaterowie zachowują się w sposób nierozważny i infantylny, dlatego coraz rzadziej sięgam po książki z szesnastolatkami w roli głównej. Nie czuję się, nie wiadomo jak dorosła, ale jednak pięć lat różnicy w takim wieku to naprawdę sporo, a książki z tego gatunku mają specyficzny charakter. 

Podsumowując. Każdy ma prawo robić to, co uważa dla siebie za stosowne, jednak powinniśmy zwracać większą uwagę na to, co jest dla kogo przeznaczone. Wiem, że jest mnóstwo osób dojrzałych jak na swój wiek, a także ludziom nie brakuje empatii, ale są sprawy i tematy przeznaczone dla każdego wieku i po nie sięgać powinny odpowiednie osoby.


Podkreślam, że to tylko i wyłącznie moja subiektywna opinia, możecie się z tym zgadzać lub nie. Chciałabym wiedzieć jakie jest Wasze zdanie na ten temat? 

15 komentarzy:

  1. Ja uważam, że nie każda książka jest dla każdego. Niektóre osoby, głównie nastolatkowie, nie powinni sięgać po pewne pozycje, bo po prostu są nie dla nich. Choć też jestem nastolatkiem to czytam głównie Young Adult, bo mnie interesuje. Nie sięgam po pozycje dla starszych czytelników, bo wiem, że jeszcze do nich nie dojrzałem i kiedyś przejdzie na nie czas. Według mnie tak powinno się robić, choć niektórzy są 'starsi' emocjonalnie. Tutaj też jako przykład daję siebie, bo myślę, że do niektórych pozycji 'dla dorosłych' już dorosłem, np. do książek Mroza, gdzie jest dużo wulgaryzmów, zabójstw, seksu... Ale te czynniki nie zakłócają mi odbioru książki. Nie robią już na mnie takiego wrażenia, jak kiedyś, bo już dojrzałem do takich spraw w książkach. :)
    Pozdrawiam xx http://book-dragon-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja osobiście uważam, że nieważny jest wiek, ale dojrzałość osoby sięgającej po książkę. Oczywiście nastolatka nie powinna sięgać po erotyki, ale po literaturę kobiecą, jeśli uważa, że sobie z nią poradzi, to czemu nie?

    OdpowiedzUsuń
  3. ja czasami się łapię na tym że czytam książki dla dzieci i świetnie się bawię jako 30 letnia baba
    www.zaczytanasowka.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w targecie YA, mam 17 lat, ale czuję się czasem za stara na to... Bohaterowie zachowują się irracjonalnie, mają wydumane problemy (często mhrrrroczna przeszłość bohaterów, zamiast mnie wzruszać, bawi mnie), dlatego coraz częściej sięgam po klasykę lub książki historyczne, które kocham od zawsze....

    OdpowiedzUsuń
  5. Erotyki, to trochę kwestia dyskusyjna. Czy erotykiem na pewno powinna nazywana być "książka", która zawiera wyłącznie nieudane opisy seksu, przeplatane kilkoma miejscami i imionami? Wątpię, takie "dzieła" w ogóle powinno się wycofywać, ale cóż, taka siła dzisiejszych wydawnictw, że drukują co chcą, jedne wykorzystują to dobrze, inne "produkują" co popadnie, a potem wychodzą takie chały na rynek. Podobnie było z filmem stworzonym na podstawie Grey'a. Poszłam z ciekawości, bo książka (przynajmniej pierwsza część mi się podobała, mimo, że zalatywało czasem grafomanią, to jednak było to coś nowego)i po prostu 90% sali raczej nie miało 18 lat, chociaż czasem wątpię czy i tak 18'stka jest równoznaczna z brakiem kefiru zamiast mózgu. W momentach naprawdę przykrych ludziska się śmiali, no cóż, no comment.
    Mam 22 lata (kuźwa, musiałam policzyć), ale często sięgam po młodzieżówki. Trochę mnie denerwuje, że bohaterowie mają zwykle 15-16 lat, jakby nie można było zaprojektować bohatera chociaż 18-letniego. Jednak np. w przypadku "igrzysk śmierci"- w ogóle nie zauważyłam tego i nic mi tam nie przeszkadzało.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
    https://kasi-recenzje-ksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Z mojego, bibliotekarskiego punktu widzenia problemem jest klasyfikacja książek. "Zmierzch" jest w mojej bibliotece jako książka dla dorosłych, ale niektóre podobne już nie. Nie raz kupujemy książkę oznaczoną jako "dla młodzieży" a w środku takie opisy, że dajcie spokój ;) Dorosła osoba - niech czyta co chce. Faktem jest,że znam wiele bardziej wartościowych dziecięcych książek niż niektóre dla dorosłych.
    Co do młodzieży - tego się nie uniknie. Gimnazjaliści czytają serię o Sookie Stackhouse, 12-latki oglądają Deadpoola, a jeszcze młodsi grają w "God of War". Kontrola tego to już sprawa rodziców.
    Dla mnie problemem są książki, które "rosną". Jedenastolatek czyta Pottera- fajnie, ale ostatnie części, gdzie trup ściele się gęsto mogą być dla niego nieodpowiednie.
    pozdrawiam
    Norsevia
    ogryzki.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam na ten temat takie zdanie, że każdy czyta to, na co ma ochotę. Najwyżej nie zrozumie, bądź źle zrozumie.
    Mowa jest głównie o seksie, wulgaryzmach w takich książkach. Ale ja popatrzę na to z innej strony, z mojego doświadczenia. Taka "Anna Karenina" - nie ma nic, co mogłoby gorszyć, a mimo to źle mi się ją czytało. Właśnie dlatego, że jest to powieść dla starszych osób, obeznanych z tego typu literaturą, językiem. W porównaniu z tym, książki Hoover, Greena czy kogokolwiek innego, kto opisuje "takie sprawy" są naprawdę przystępną lekturą. Może dlatego, że teraz praktycznie w każdej młodzieżówce poruszane są te tematy, to już się przyzwyczaiłam i nie zwracam na to uwagi. Skoro autor uważa, że są ważne i trzeba o tym wspominać, to traktuję to jako część książki i tyle.
    Może czasem coś źle zinterpretuję lub nie zrozumiem. Ale nie zaważy to raczej na ogólnej opinii.
    Co innego, gdyby głównym tematem, w każdym rozdziale, na każdej stronie, był np. seks. Myślę, że po taką ksiażkę bym nie sięgnęła. Ale jeśli to epizodyczne sceny - nie przeszkadza mi i tyle.
    Bardzo ciekawy post, miła odskocznia od recenzji. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio podobna dyskusja była na grupie na Facebooku i taki post w moim wydaniu również się szykuje, ale wracając do twojego zdania. Uważam, że książki są dla każdego, a mówienie nastolatkowi ,,to nie dla ciebie musisz podrosnąć'' jest zwyczajnie nieodpowiednie. Zastanówmy się nad taką Hoover, czy ona naprawdę piszę, aż tak wulgarne treści, że nie mogą jej czytać piętnastolatki? Poza tym teraz autorzy pisząc coś młodzieżowego używają samych schematów i powtórzeń więc nie dziwiłabym się, że nastolatkowie zaczynają sięgać po literaturę choćby kobiecą. Ktoś na Facebooku napisał pewną rzecz ,,Najpopularniejsza książka wśród dorosłych- 50 Twarzy Greya, a wśród nastolatków - Gwiazd Naszych Wina''. Młodzi ludzie, którzy naprawdę lubią czytać nie sięgają po erotyki. Inaczej jest już z epizodycznymi czytaczami, którzy widząc coś o seksie od razu muszą to ocenić, przeczytać itp. Moim zdaniem każdy powinien sam wybierać co jest dla niego odpowiednie.

    http://wielopasja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm,wiesz co, ja pamiętam, że jak byłam młodsza, to jak chciałam wypożyczyć horror, a nie miałam 16 lat, to pani z biblioteki kazała mi przynieść pozwolenie od rodziców, bo inaczej mi tej książki nie wypożyczy. Myślę, że to jest całkiem słuszne podejście, ale z drugiej strony tak naprawdę, jeżeli dzisiejsza młodzież czegoś nie może, to tym bardziej tego chce, więc to nie będzie dla nich żadną przeszkodą.
    I chyba zgadzam się z osobami, które uważają, że dobrze, że chociaż czyta. A czy książką się zachwyci, czy nie, to już osobna kwestia. Świata nie uratujemy w ten sposób :)

    A zastanawiałaś się, jak to jest z dorosłymi, którzy czytają książki dla młodzieży? To też ciekawa sprawa! :)

    Zapraszam do mnie:
    http://tekstykultury.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z Tobą niemalże w 100%.
    Mam 17 lat i sięgam głównie po literaturę młodzieżową bądź fantastykę, jednak nie przeczę, że zdarzyło mi się sięgnąć po pozycje z gatunku literatury kobiecej i erotycznej. Wszyscy mówią, że emocjonalnie jestem 10 lat starsza i bez problemu zrozumiałam ich przekaz, jednak były to pojedyncze wyjątki i zanim zanurzę się głębiej w tego typu literaturze postaram się trochę poczekać.
    Bardzo ciekawy pomysł na post, cieszę się, że ktoś postanowił poruszyć ten temat 😊
    Pozdrawiam!
    Zaczytana Iadala

    OdpowiedzUsuń
  11. Poruszyłaś ważny i ciekawy temat. Ja sama sięgam po taką literaturę, którą lubię i rozumiem. Typowe młodzieżówki często wydają mi się zbyt proste, toteż sięgam już tylko po wybrane pozycje z New Adult, thrillery, kryminały i powieści obyczajowe.
    Twój blog bardzo mi się podoba, postaram się zaglądać częściej :)
    http://papierowenatchnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę, nie mam pojęcia jak się wypowiedzieć. Z jednej strony się zgadzam, przeraża kiedy młode osoby czytają erotyki, z drugiej jednak... Mając 15 lat zakochałam się w książkach Kinga, które momentami również są naładowane wulgarnymi scenami. Nie obeszło mnie to jakoś, nie byłam zszokowana i przerażona. Poza tym czasem chętnie sięgam po zwykłe młodzieżówki, ba!, czasem nawet po książki przeznaczone dla jedenasto- dwunastolatków. Ot tak, czasem to lubię.
    Myślę że to nie wiek jest ważny przy wyborze książek, a dojrzałość emocjonalna.

    Pozdrawiam!
    Podróże w książki

    OdpowiedzUsuń
  13. Moim zdaniem obecnie zrobiło się tak, ze nie ważne dla jakiej grupy pisana jest ta książka ważne, że jest popularna i każdy ją czyta, promowana jest tez wszędzie. gdzieś czytałam ostatnio, że książki Sparksa są adresowane dla dorosłych kobiet, a co? czytają je nastolatki, które nie maja pojęcia o życiu. Oczywiście nikogo nie chcę obrażać. Z resztą tak samo jest z erotykami czytają je gimnazjaliści co powinno być zabronione. I tak z tym nic nie zrobimy. :/
    Buziaki :*
    Fantastic books

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawy tekst :D Pamiętam jak zszokowała mnie informacja, że dziewczyna z podstawówki czytała Greya :o Zgadzam się, że powinno być ograniczenie wiekowe ;D Jeśli chodzi zaś o dorosłą osobę czytającą młodzieżówki, to jak dla nie ok :D Moja mama często czyta książki, które jej wciskam :D Wydaje mi się, że ciekawa książka spodoba się ludziom w każdym wieku. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawy pomysł na post :) Według mnie każdy powinien czytać to, co chce, oczywiście z ograniczeniami w ksiązkach o tematyce tylko i wyłącznie seksu (słyszałam o takich ;-;). Ale poza tym narkotyki, zabójstwa... Według mnie niech każdy czyta co chce, ale na właśną odpowiedzialność :)
    Pozdrawiam!
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń