Cześć kochani! Dziś nie w formie filmu, a w formie
pisanej. Muszę sobie przypomnieć jak to jest pisać! :O Żarcik, żarcik. :D
"Co prawda wszystkie te
dziewczyny znalazły się na liście, jednak każda miała swój świat. Nic ich nie
łączyło."
Z twórczością Siobhan Vivian już się spotkałam, tylko to
był akurat jej duet z Jenny Han w trylogii Ogień
za ogień. (Swoją drogą niecierpliwie czekam na kolejny tom!) Jednak teraz
miałam okazję skonfrontować się ze stylem autorki. Ostatnio miałam ogromną
ochotę na jakąś młodzieżówkę, chciałam przeczytać coś innego niż dotychczas,
ale…
Czy mi się podobało?
Przede wszystkim, o czym jest ta książka?
Zapraszam!
Tytułowa fatalna lista, jest coroczną tradycją Mount
Washington High School, ukazuje się zawsze tydzień przed balem. Wybierane są
najbrzydsze i najładniejsze dziewczyny z każdej klasy. Klas jest cztery z
każdej klasy jedna do kategorii, co daje nam osiem nazwisk na liście. Teoretycznie
mamy cztery szczęściary, bo przecież są najpiękniejsze w całej szkole, a także
cztery ofiary losu, ponieważ zostały okrzyknięte najbrzydszymi. Czy, aby na
pewno wszystko jest tu czarno białe?
"Ależ nie ma w tym nic
dziwnego. Pragnie poczuć się piękna. Każda dziewczyna, która dzisiaj przyszła
na imprezę, w głębi duszy tego pragnie. To dlatego tak strasznie emocjonują się
listą i balem."
Główne bohaterki, których, jak wspomniałam powyżej, jest
osiem mają różne problemy, każda przedstawia dobrze zarysowany problem, z jakim
może borykać się nastolatka w liceum. Typowa buntowniczka; dziewczyna, która
walczy z anoreksją; piękna, ale brzydka w środku; nowa dziewczyna w szkole; ładniejsza,
ale głupsza od starszej siostry. Każdy z tych problemów jest ważny, jednak, co
za dużo to niezdrowo. Autorka postanowiła postawić na szablonowość i brak negowania
niektórych zachowań bohaterek. Oczywiście jakiś minimalny przekaz niesie za
sobą ta książka.
"Jednego dnia dziewczyny
obgadywały jedna drugą, używają najokrutniejszych wyzwisk, a już następnego
przysięgały, że będą odtąd dla siebie najlepszymi przyjaciółkami."
Muszę Wam powiedzieć, że pomysł na historię naprawdę
bardzo ciekawy. Jednak pomysł nie zawsze idzie w parze z wykonaniem, a to
akurat troszkę leży w tej historii. Nie wzbudziła we mnie żadnych emocji.
Ciężko mi było się połapać we wszystkich imionach, które pojawiały się w
fabule. Jednak osiem głównych bohaterek to stanowczo za dużo, jak na
czterystustronicową książkę. Najbardziej brakowało mi narracji
pierwszoosobowej, może lepiej wczułabym się w bohaterki, lepiej je zrozumiała,
a przede wszystkim poczuła, choć odrobinę empatii. Niestety narracja trzeci
osobowa postawiła mur pomiędzy mną a historią.
"Wstrętem
napawała ją myśl, że dziewczyny oceniają się nawzajem i
uprzedmiotawiają, pogrążając jedne, a inne
wynosząc na piedestał."
Osobiście nie wiem czy spodoba Wam się ta historia. Jest
troszkę zagmatwana i taka z lekka szablonowa. W moim odczuciu trylogia Ogień za ogień jest zdecydowanie lepsza
i mnie wciągnęła, a tu jest tak… nijako?
Za egzemplarz do recenzji dziękuję księgarni internetowej
dadada.pl
Jak dla mnie to taka książka, która nie jest ani zła, ani dobra. Fajnie się ją czyta, ale mnie nie zachwyciła niczym. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Magda z Dwie strony książek