wtorek, 18 października 2016

#46 PRZEDPREMIEROWO: REMY - Katy Evans



Recenzja trzeciego tomu serii REAL jest pewnie zaskoczeniem na moim blogu, ponieważ miałam nie kontynuować czytania historii Brooke i Remingtona. Jednak dałam szansę autorce i przeczytałam Manwhore, w którym, swoją drogą, się zakochałam. Jednak z książką REMY jest troszkę inaczej. Czytałam o niej i widziałam, że jest to ta sama historia z perspektywy Remingtona, a że ta postać jest tak ciekawa, nie mogłam nie przeczytać tej książki.


Jeśli ktoś nie czytał REAL to przypomnę, że Remington Tate jest bokserem podziemnej ligi. Podczas walki w Seattle zwrócił uwagę na nieznajomą o długich, mahoniowych włosach, bursztynowych oczach i różowych, pełnych ustach. Tajfun od razu po jednym spojrzeniu wie, że ona będzie jego. Postanawia zapoznać się z przeszłością dziewczyny i tym, co robi w życiu. Po małym researchu dowiaduje się, że Brooke Dumas jest specjalistką do rehabilitacji sportowej, po czym stwierdza, że właśnie takiej osoby potrzebuje w swoim zespole do końca trasy i do ostatniej walki. Proponuje więc jej pracę. Bez podpisanego kontraktu z Brooke, nie wyjedzie z Seattle.

 "Jest tak wyjątkowa, że chcę sięgnąć do samego sedna jej duszy, nim będzie moja. A kiedy tam dotrę, a ona będzie słaba i mi ulegnie, nie pozwolę jej odejść."

Muszę przyznać, że Katy Evans zaskoczyła mnie tą częścią. Nie spodziewałam się, że w Remym  drzemie właśnie taki mężczyzna. To znaczy, wiedziałam po pierwszych dwóch częściach, że jest zaborczy i jeśli coś robi, to całym sobą, jednak jego emocjonalna walka z własnym umysłem była bardzo ciekawa. Czytając pierwszą część zastanawiałam się, co myślał i dlaczego jego zachowanie było w pewnych momentach niezrozumiałe, jednak zostało mi to wyjaśnione w tomie trzecim. Był on potrzebny w całej tej powieści. Remy jest ogromną częścią tej historii, jeśli nie całą. Brooke myślała tylko o nim, więc sporo wiemy z wcześniejszych części. Jednak to, co dostajemy teraz jest czymś, co pozwala dokładnie spojrzeć na umysł i funkcjonowanie Tajfuna. Autorka bardzo skupiła się na tej postaci, co widać podczas czytania, ponieważ jego wizerunek jest dokładnie dopracowany.
 "Pierwsza kobieta, która kiedykolwiek do mnie tutaj weszła, i jestem pewien, że Bóg stworzył ją wystarczająco odważną, by mogła mi się przeciwstawić."
Zagłębiając się w psychikę Remingtona przychodziły mi na myśl określenia: niekochany, niedoceniany, zagubiony mężczyzna. Całe życie był odtrącany przez swoją rodzinę, aż w końcu musiał stworzyć sobie swoją własną, która składała się z dwójki jego przyjaciół, trenera oraz gosposi. Nie zdawał sobie sprawy, że któregoś dnia kobieta taka jak Brooke, będzie potrafiła, a przede wszystkim będzie chciała go pokochać.
 "Życie może rzucać mi podkręcone piłki, ale nie jej. Dla niej złapię każdą z nich i z całą mocą odrzucę je z powrotem."
Remy jest bardzo zaborczym mężczyzną. Bardzo często pada określenie „moja”, nie szczędzi sobie tego przymiotnika mówiąc o Brooke. Dla niektórych kobiet może się to wydać niesmaczne, że Rem, można powiedzieć, zawłaszczył sobie kobietę od samego początku. Jednak jest to w pewien sposób urocze, a przede wszystkim bardzo męskie.
 "Trzyma moją dłoń, lecz ściskam ją mocniej, żebym to ja trzymał ją. Zawsze będę trzymał nas oboje."
Myślę, że osoby, które zapoznały się z poprzednimi częściami i kochają Remingtona, nie zawiodą się na historii z jego punktu widzenia. Nie zapominajmy, że to erotyk, więc nie brakuje tam soczystych opisów podniecenia, jakie drzemało w głównym bohaterze. Także opisy scen erotycznych nie są ubogie.
 "Czuję, że potrzebuję jej, jak powietrza, lecz gdybym miał wybierać, wybrałbym ją ponad tlen."
Jeszcze powrócę do tego, że w MINE zarzuciłam tłumaczce książki mnóstwo błędów. Jednak REMY dostałam w wersji bez korekty i bez redakcji, jedynie brakowało czasami przecinków. Nie znalazłam żadnej literówki, ani nic z podobnych rzeczy, jakie miały miejsce w drugim tomie, więc tam musiał to być przypadek i niedopracowanie. W książce REMY takich mankamentów nie znajdziecie.
 "- Rem, tylko tutaj siedząc, łamiesz kilka serc - śmieje się Riley z tylnego siedzenia i kciukiem wskazując na autobus pełen uczennic. Zaczynają piszczeć, kiedy na nie patrzę, na co moi kumple wybuchają śmiechem."
Z czystym sercem mogę zapomnieć o tym, że autorka zawiodła mnie w drugiej części, bo dała mi relaks i miło spędzony czas przy trzecim tomie. Powtórzę, miłośnicy serii REAL się nie zawiodą! 


Za możliwość przedpremierowego przeczytania książki "REMY" dziękuję wydawnictwu: 

7 komentarzy:

  1. Po tej recenzji jeszcze bardziej czuję, że ta książka, a przynajmniej ta część jest warta wszelkich pieniędzy. Ja pokochałam Remigiona od początku. Remy jest zaborczy, ma swoje wady, ale one bledną, kiedy czyta się o jego miłości do Brooke. To prawda, że często używa określenia moja, ale myślę, że nie wie, że tak naprawdę to ona jest jego. Chociażby patrząc na to, że kiedy był czarny to nie chciał innych kobiet, a to mówi dużo o jego uczuciach do niej. Świetna recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie się z Tobą zgadzam! :D I bardzo dziękuję :*

      Usuń
  2. Mam w planach książki tej autorki, ale jakoś ciągle wpada mi w łapki coś innego i tak to odkładam... :/
    Recenzja fajna!
    Pozdrawiam,
    StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio na Twoim blogu bardzo kobieco się zrobiło :D O tej serii słyszałam albo skrajne negatywy, albo pieśni pochwalne xD Sama wiesz, że ja aż nie gustuję w tego typu literaturze, ale może kiedys wygram w jakimś konkursie albo coś i może wtedy? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuuu, nie mogę przestać myśleć o tej serii przez Ciebie. Skoro recenzujesz już trzeci tom, to coś musi w tej serii być, dlatego wpisałam ją do mojej milionowej listy Must Read :))))) #Takdużoksiążektakmałoczasu #Ciężkieżycieksiążkoholika
    Pozdrawiam! :D
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami lubię przeczytać takiego typu książki. Bardzo poleciłabym Ci "Utratę" w której ja się zakochałam. Może kiedyś przeczytam tą serię, wiesz ten bokser kusi XD
    Buziaki :*
    Fantastic books

    OdpowiedzUsuń
  6. Erotyki to raczej nie mój klimat (przynajmniej na razie). Po "Remy" na pewno na razie nie sięgnę, chyba, że nastanie jakiś cud i pierwsze dwie części wpadną w moje łapki.

    Jednakże muszę to powiedzieć - twoje recenzje kuszą i pewnie, prędzej lub później sięgnę po jakiś erotyk :)

    Pozdrawiam Cię cieplutko!
    Ola aka. Zaczytana Iadala

    OdpowiedzUsuń