poniedziałek, 24 października 2016

#47 GUS - Kim Holden



Jeszcze chyba nigdy w życiu nie byłam tak zła na siebie…
 
Nie przywiązałam wagi do historii Promyczka i żałuję. Nie rozumiałam tej historii, a może nie chciałam jej zrozumieć? Kiedy sięgałam po Gusa, nie oczekiwałam dosłownie nic. Od Promyczka wiele wymagałam i się zawiodłam, więc teraz chciałam tylko lepiej poznać postać, która moim zdaniem była warta uwagi. Owszem, nie pomyliłam się. Gus jest wart uwagi, ale to, co ta książka zrobiła z moim sercem jest nie do opisania. Dziś rozumiem całą historię przekazaną, przez Kim Holden, te książki to dar… Och! Jak jestem wściekła na siebie…


JEŚLI NIE CZYTALIŚCIE PROMYCZKA TO TA RECENZJA BĘDZIE SPOJLEREM. NIE POTRAFIĘ NAPISAĆ TEJ RECENZJI BEZ SPOJLERÓW, PRZEPRASZAM.






Gus po odejściu Kate nie może się pozbierać. Jest pogrążony w największej możliwej rozpaczy po stracie ukochanej osoby, przyjaciółki, miłości swojego życia, swojej muzy i lepszej części siebie. Stacza się na dno z dnia na dzień. Nie jest sobą. Staje się typową gwiazdą rocka, czyli – sex, drugs & rock’n’roll – to nie jest prawdziwy Gus, to wrak człowieka, jaki z niego pozostał, to jego cień i zła strona. Stał się dupkiem i osobą, która niczym się nie przejmuje. Trasa koncertowa po Europie, w której uczestniczy z zespołem, niszczy go z dnia na dzień. 
"Wiem, że jestem niewdzięcznym, egoistycznym dupkiem, ale, szczerze mówiąc, nie wiem już, jak żyć."
Nie wiem, od czego zacząć i jak ubrać w słowa swoje uczucia związane z tą książką…
"Moje emocje są niczym pieprzona kolejka górska, w jednej chwili sięgają zenitu, by w kolejnej opaść do piekła. Alkohol nie pomaga. Naprawdę powinienem przestać pić."
GUS to pamiętnik opisujący cierpienie i ból po stracie ukochanej osoby, a także ukazanie drogi do odkupienia i wyjścia z żałoby. To pięćset stron cudownej przemiany i odnalezienia siebie. Powolne i dokładne tempo tej książki nadaje jej jeszcze większej realności. Nie zliczę momentów, w których po prostu nie mogłam zatamować łez cisnących się do oczu. Kim Holden wywróciła moje serce na lewą stronę.
 "Niepewność jest początkiem zmian. Być może właśnie nadszedł czas na zmianę."
W Promyczku wolne tempo i opisywanie dokładnie każdego dnia mnie mocno drażniło, jednak nie zdawałam sobie sprawy, po co tak naprawdę został zastosowany ten zabieg. Dopiero pod koniec to do mnie dotarło, jednak było już za późno, żeby zachwycić się tą książką. Natomiast w GUSIE powolne tempo było zabiegiem idealnym. Nic nie działo się za szybko. Każde zachowanie i myśl, miała późnej swój skutek. Jednak tak, jak wspomniałam, dokładne opisy rozciągnięte w czasie pozwalały wczuć się w tę historię, poczuć ją w swoim sercu i przeżyć razem z głównym bohaterem.
 "Ludzie, których kocham, nie potrafią tego odwzajemnić. Ranią mnie. Właśnie na tym polega ich miłość."
Gus na swojej drodze do uzdrowienia poznaje Niecierpliwą. Kim Holden nadała jej charakter, własną historię. Dziewczyna jest po przejściach. Jednak nie mamy tu typowej sytuacji, że dwoje cierpiących ludzi się poznaje i od razu jest miłość, namiętność i uwielbienie - tym Kim zawładnęła moim sercem. Pokazała prawdziwość ludzi po przejściach i pozwoliła głównym bohaterom się doskonale poznać. W tej historii nie chodziło o nowy związek Gusa tylko o jego uwielbienie dla Kate.

Właśnie… Wszystko, co robi Gus, jest dla Kate. Ta historia pokazuje coś cudownego. W Promyczku mamy cudowną dziewczynę, która żyje chwilą, bo wie, że jej dni są policzone. W Gusie mamy ukazane skutki takiego zachowania. Pamięć o tej dziewczynie jest niewyobrażalna. To jak wszyscy ją kochali i uwielbiali. Ona jest w sercu każdego, kto spotkał ją, choć na chwilę.
 "Czasami trzeba słuchać tego, czego ludzie nie mówią."
Promyczek i Gus to jedna z piękniejszych historii, jakie dane mi było przeczytać w swoim życiu. Nie spodziewałam się, że mogłam źle odebrać książkę, nie zrozumieć jej sensu. A tu taki psikus. Dostałam podwójnie w twarz od autorki. Jestem niezmiernie wdzięczna, że mogłam przeczytać tę historię i zastanowić się nad tym jak żyć, by ludzie myśleli o mnie z uśmiechem na ustach.

A Wy, co myślicie o tej historii? O Promyczku, i jeśli już czytaliście to o Gusie? 

Zapraszam do zapoznana się z playlistą do książki, która była zamieszczona na końcu książki, a ja ją tylko złożyłam w całość - KILK! 

5 komentarzy:

  1. Mnie spoilery nie przeszkadzają, bo nie mam zamiaru czytać ani tego, ani tego ;D
    Tak myślę... Może jeszcze raz przeczytaj "Promyczka", z książkami jest jak z filmami, im więcej razy je przeczytasz/ zobaczysz - tym więcej z nich wyciągniesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Promyczek" to dla mnie taka piękna dawka wielkiego optymizmu :) Gus to pięknie pokazany proces żałoby, a po jego przejściu możemy iść dalej robiąc piękne rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Starałam się przeczytać "Promyczek", naprawdę! Jednak nie dobrnęłam nawet do połowy, to nie był mój klimat. Jednak po przeczytaniu Twojej recenzji chyba muszę się do tego zmusić, ponieważ druga część zaciekawiła mnie. Zaraz sięgam po pdf'a i dam Promyczkowi jeszcze jedną szansę, zwłaszcza, że uwielbiam książki o takim odcieniu jaki posiada "Gus"
    Pozdrawiam, Aelin.

    http://posrodpolek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, widzę nowy wygląd :D Nie mam pojęcia, kiedy go zmieniłaś, ale bardzo fajnie pasuje ^^
    Co do książki, to nie czytałam jeszcze "Promyczka", ale dzieki tobie z listy Want to Read przeskakuje na Must Read <3
    Pozdrawiam! :)
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zobaczyłam informację o spojlerach, więc niestety sobie odpuszczam recenzję :)
    Niewykluczone jest, że sięgnę po "Promyczka", więc wolę podejść do niego bez wiedzy o tym co się wydarzy. Jednakże wydaje mi się po wstępie, że "Gus" Ci się podobał, więc liczę na to, że gdy ja po niego sięgnę i mnie przypadnie do gustu ;)
    Buziaki :*
    Ola aka. Zaczytana Iadala

    OdpowiedzUsuń