sobota, 7 stycznia 2017

Musicaholic: #2 ulubione grudzień '16




Cześć kochani!
Dziś druga odsłona cyklu Musicaholic. (Przepraszam, że nie wyrobiłam się na początek miesiąca i mamy już 7 stycznia, ale lepiej późno niż później.:*)

Właśnie teraz, kiedy usiadłam do piosenek z grudnia stwierdziłam, że ten miesiąc był cholerne długi… Patrząc na to, czego słuchałam na początku miesiąca, a czym zakończyłam rok to jakaś totalna przepaść. Musiałabym Wam wrzucić tu około pięćdziesięciu piosenek, a na to chyba nie mamy ochoty. Więc będę teraz walczyć ze sobą i wybierać najlepsze. Mam nadzieję, że nie wyjdzie ich za dużo. To do dzieła! <3 


Gabbie June – American Dream

Rozpoczęłam grudzień od piosenek z kanału MrSuicideSheep. Bardzo melancholijne elektroniczne kawałki z pięknymi grafikami. Jednak piosenka, która jest dla mnie ważna i będzie częścią – dla mnie – czegoś ważnego to American Dream. Nie wiem, dlaczego mam do niej taką słabość, może przez jej refren, ptaszki w tle, wokal albo po prostu za całość. Sprawdźcie sami! <3

Alvaro Soler ft. Monika Lewczuk – Libre

Nie przepadam za polskimi piosenkarkami. Jednak podczas słuchana FRESH Listy na Spotify natknęłam się na połączenie polskiej artystki z hiszpańskim piosenkarzem. Muszę przyznać, że przez cały miesiąc towarzyszyła mi ta piosenka. Jest lekka, przyjemna i miło osiada na sercu. Ma w sobie radosny pierwiastek, a takiej muzyki chce się słuchać. A po za tym, Monika pokazała w tej piosence lekkość swojego głosu. Także ogromny szacunek i szkoda, że nie wypuścili tego latem, bo jestem pewna, że byłby to mega hit wakacji.

James Arthur – Suicide

Męczyłam całą płytę Jamesa Arthura, muszę Wam się przyznać, że chłopak ma taki talent… a ja słyszałam wcześniej z jego płyty może dwa kawałki, z czego jednym z nich był cover, którym wygrał X factor… Wstyd! Nie wiedziałam, że ta płyta skrywa w sobie, aż taki potencjał i jest tak przepełniona emocjami, a także czymś, co mnie totalnie powaliło na kolana. Może to jego emocjonalny głos, bądź teksty. Nie mam pojęcia, jednak, jeśli macie możliwość posłuchania całej płyty zatytułowanej James Arthur to jak najbardziej polecam!

Heartless by Kanye West / Cover by Fanny Isabella

Dobra… Kocham The Fray, ale ta dziewczyna, tym wykonaniem pozamiatała wszystko, co tylko możliwe… Jestem tak zakochana w jej głosie, że mogłabym słuchać tej piosenki na okrągło. Ogarnęłam jej kanał na YouTube i z innymi piosenkami też sobie nieźle radzi. Jednak w Heartless czuć pewność siebie, a także przekonanie w śpiewanych słowach. Tak jakby ta piosenka była stworzona dla niej. Jednak głos ma potencjał i czekam, aż ktoś ją zauważy i zrobi coś swojego.

Human – Rag’n’Bone Man

Tan kawałek podbił nie jedno serce w tym miesiącu. Jestem tego pewna. Ciężki głos, magia, zajebisty bit i tekst. Tego nam trzeba w muzyce. Właśnie takiego połączenia. Tekst jest tak prawdziwy i urzekający, że ja nie mam słów, musicie posłuchać.

Cleo – Na Pół

O dziwo, w zestawieniu pojawi się jeszcze jedna polska piosenka. Co jest zaskoczeniem dla mnie, ale jak coś jest dobre to nie można odrzucać tego ze względu na pochodzenie, a jak dobre i polskie to jeszcze lepiej! Otóż Cleo ma tak charakterystyczny głos jak na polkę, że nie da się czasami obejść obojętnie, jeśli chodzi o jej piosenki. Na pół jest kawałkiem z jej najnowszej płyty i wpadł w moje ucho w trakcie świąt. W tekście znalazłam mały pierwiastek czegoś dla siebie i stwierdziłam, że się podzielę tą piosenką z Wami. <3

The Chainsmokers – Settings Fires

Nie lubię tego zespołu jakoś mi nie pod pasowały ich poprzednie piosenki, ale ta, jakoś mnie urzekła. Otóż standardowo wpadła w moje ręce przez Spotify, a konkretnie dzięki liście Top 50 Australia i tak słucham tego do dziś. Ogólnie często jak szukam czegoś nowego to powołuję się na listę z Australii, choć na Spotify można zauważyć, że większość piosenek powtarza się w playlistach. Wniosek jest jeden – większość słucha tego samego. Jednak często zdarza się, że kilka piosenek jest nowych. Więc warto czasami zagłębić się w czeluści Internetu w poszukiwaniu dobrej muzyki.  

Taylor Swift feat. Zayn – I Don’t Wanna Live Forever

Mówiłam jak usłyszałam fragment tej piosenki, że jest totalnie beznadziejna i na pewno nie będzie hitem na miarę Love me like you do. Tylko zaczynam się zastanawiać czy, aby miałam rację. Nie lubię całego zamieszania z Grey’em, ale soundtrack do pierwszego filmu powala na kolana. Czekam niecierpliwie na kolejny film tylko ze względu na składankę. Wrócę jednak do tej piosenki. Przerażające jest, że Taylor ma niższy głos i niższe partie od Zayna. Ona tak naprawdę według mnie ratuje tę piosenkę. Bez niej to byłby totalny gniot. Nie słucham za dużo piosenek w wykonaniu Zayna, ale jego głos w tym utworze jest przerażająco wysoki… nie sądzicie?

Sia – The Greatest

Wisienką na torcie grudnia będzie Sia. Jej magnetyczny, lekko zachrypnięty głos to miód na moje uszy. Ta kobieta potrafi robić muzykę i to jest niepodważalne! Większość jej piosenek mogłabym postawić w topce swoich ulubionych. Co dziwne Sia wybiła się dopiero jakiś czas temu, a pierwszą płytę wypuściła już w 2003 roku, także samych sukcesów dla niej!

To, jeśli chodzi o piosenki grudnia. Znacie któreś, a może jakąś byście mi polecili? Przede wszystkim, co myślicie o duecie Taylor i Zayn? :D





1 komentarz: