Driven. Namiętność silniejsza niż ból to pierwsza część trylogii Driven, jednakże fanki tak
pokochały Coltona, Rylee i resztę bohaterów, że powstała seria Driven. I z tego miejsca dziękuję fankom z całego świata,
ponieważ po przeczytaniu trylogii nie mam ochoty się rozstawać z bohaterami,
więc dzięki nim czeka na mnie jeszcze kilka książek. Do
przeczytania Driven zachęcała mnie
moja czytelnicza bratnia dusza, czyli Kasia z portalu Kulturantki.pl. Doskonale wiedziała, że zakocham się w historii
stworzonej przez K. Bromberg i się nie myliła, więc Kasiu, DZIĘKUJĘ.
Żeby
napisać dla Was recenzję pierwszego tomu, musiałam przeczytać trylogię,
ponieważ nie mogłam złożyć żadnego sensownego zdania wyłącznie po pierwszej
części. Mogę Was zapewnić, że MUSICIE zaopatrzyć się od razu w trzy książki, bo
autorka jest mistrzynią zakończeń… Do rzeczy!
„- Czyżby twoja mama nie nauczyła cię, że gdy dama mówi „nie”, to ma na myśli „nie”, As? – unoszę brew i patrzę na niego z pogardą.
Jego przymilny uśmiech wraca z pełną mocą, gdy potakuje w odpowiedzi i stwierdza:
- Nauczyła mnie też, że jeśli czegoś chcę, mam się nie poddawać, dopóki tego nie zdobędę.”
Rylee
Thomas jest osobą, która w swojej pracy pomaga dzieciom po przejściach. A konkretnie kilku chłopcom w
Domu, będącym odpowiednikiem naszych rodzinnych domów dziecka. Robi wszystko, aby zebrać pieniądze na wybudowanie
kompleksu, który będzie schronieniem dla dużo większej liczby skrzywdzonych
dzieci. Na jednej z aukcji charytatywnych wpada na aroganckiego i super
przystojnego Coltona Donavana, który jest w stanie zrobić wszystko, aby dostać
to, czego chce. W tym przypadku jest to pójście z Rylee na randkę. Od tego momentu
życie bohaterów zaczyna się zmieniać.
„Chciałbym cię ostrzec przed sobą, Rylee, dla twojego dobra.”
W
tak banalny sposób zaczyna się historia dwóch złamanych dusz, historia, która wywróci Wasze serca na
drugą stronę i nie da o sobie zapomnieć. Dwoje dojrzałych i dorosłych ludzi
po przejściach. Ry żyje w odrętwieniu po stracie ukochanego, a Colton by uporać
się z trudną przeszłością, zakopuje ból
pod przyjemnością. Ich zderzenie nie zwiastuje z początku nic dobrego.
Colton chce, aby Rylee była kolejną niezobowiązującą umową, a ona nie ma
zamiaru się nigdy na to zgodzić. Nie będzie dla żadnego faceta zabawką, którą
może wykorzystać i porzucić. Jednak zauważa w szmaragdowych oczach Donavana
coś, co nie pozwala o nim zapomnieć i przejść obok niego obojętnie. Z dnia na
dzień poznaje tego pięknego i złamanego mężczyznę. Na szczęście Ry nie jest
głupiutką postacią. Ma swój charakter i trzyma się postawionych przez siebie
zasad. Żaden arogancki AS, jak nazywa Coltona, nie będzie nią manipulować, ani
nie będzie jej mówić, co ma robić. Trudniej, kiedy na sam jego widok wszystkim
miękną kolana, a on doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
„- To beznadziejne, prawda? – pyta, przejeżdżając palcem wzdłuż krawędzi mojej szczęki. Potem się zatrzymuje i muska moją dolną wargę.
- Co? – szepczę, gdy jego palec opuszcza moją skórę.
- Gdy w imię zasad musisz trzymać się swoich przekonań zamiast poddać się stojącej przed tobą pokusie.”
Domyślam
się, iż wydaje Wam się, że „to kolejny romans z wielu, w którym główna
bohaterka nie może się oprzeć urokowi aroganckiego, bogatego dupka”. W tym
miejscu zapewniam Was, że to nie jest to, o czym myślicie, czyli kolejna kopia
historii pana Greya. Pierwsza część to tylko wierzchołek góry lodowej, która czai się w kolejnych tomach. Autorka wykreowała tak
doskonałe w każdym calu postaci, że jestem pełna podziwu. Książki są dopracowane
w najmniejszym szczególe. Wszystko ma swój sens i przeniesienie na kolejne
sytuacje. To bardzo dobrze, przede wszystkim pod względem psychologicznym,
przemyślana historia. Postaci są trójwymiarowe, nie tylko te główne, ale
również te drugoplanowe, rodzice, rodzeństwo czy przyjaciele. A skoro mówimy o
przyjaciołach… Rylee ma najlepszą przyjaciółkę, którą jest Haddie. Wulkan
energii i „dobrych” rad. Przysięgam, że kiedy się pojawiała płakałam ze
śmiechu! Colton nie jest gorszy i też ma przyjaciela od zawsze, czyli Becketta,
który potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji, ale jego lepiej poznacie
dopiero w kolejnych częściach. Wszystkie postaci są bardzo naturalne i nie da
się ich nie kochać. No może, oprócz jednej…
Nie
wspomniałam wcześniej, ale Colton jest kierowcą wyścigowym, czyli sunie bolidem
po torze z prędkością trzystu kilometrów na godzinę. Uwielbiam samochody, więc
dla mnie dodatek w postaci rajdów, skradł moje serce. Jednak całkowicie je
oddałam, gdy główni bohaterowie zaczęli sobie wysyłać piosenki, aby wyrazić
swoje uczucia. Jak dobrze wiecie muzyka jest NAJWAŻNIEJSZA, więc za każdym
razem, kiedy pojawiała się jakaś piosenka, nie mogłam się powtrzymać i od razu
dodawałam ją do playlisty, która powstała i Wam ją poniżej udostępniam.
Zauważyłam, że muzyka dla autorki w tej historii grała naprawdę olbrzymią rolę.
Więc i to dodatkowo mnie ujęło.
„Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się strefa komfortu.”
Napisałam
tylko namiastkę tego, co Was czeka, kiedy sięgniecie po Driven i dacie się porwać tej historii, ponieważ ta seria napędza emocje i pobudza wszystkie
zmysły. To, co otrzymacie w pierwszym tomie, jest tylko kroplą w morzu
wydarzeń i tego, co przygotowała dla Was K. Bromberg. Z tego miejsca ponownie
zapewniam, że nie pożałujecie sięgnięcia po historię Rylee Thomas i Coltona
Donavana.
PLAYLISTA DRIVEN. NAMIĘTNOŚĆ SILNIEJSZA NIŻ BÓL KLIK!!!
Za możliwość pokochania Coltona i Rylee dziękuję:
Jak tylko moja koleżanka przeczyta tę książkę to ja się za nią zabieram. Nie wiem czemu, ale lubię takie książki. :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books
Mają w sobie coś, a ta ma mnóstwo w sobie tego czegoś. <3
Usuńcześć! kurczę, nie znałam autorki, a tym bardziej tej serii. po Twojej recenzji muszę zacząć bić się w pierś i lecieć nadrabiać zaległości ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
Ania z kraina-bezsennosci.blog.pl
Bardzo się cieszę, że zachęciłam! :*
UsuńJa mam jedno pytanie - dlaczego zawsze on jest arogancki i bogaty? Haha, jestem z tych, którzy zawsze wiążą podobne historie z Greyem :D Muszę przyznać jednak, że mnie zaciekawiłaś, chociaż nie lubię romansów. Tej serii nie mówię nie :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś? :D
UsuńWłaśnie się nad tym ostatnio zastanawiałam... zawsze bogaty i arogancki, może kobiety jednak takich lubią. :D
Hm... Niby wydaje się fajna, ale coś czuje że to pozycja nie dla mnie. Cytaty, które pokazałas co prawda były zabawne lub mądre, ale sądzę, że po prostu nie umialabym tej powieści polubić. Znasz to uczucie, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytam, piszę, recenzuję, polecam
Oczywiście, że znam. Mam tak z kryminałami czy fantastyką... :D
UsuńW twoich recenzjach uwielbiam zdjęcia, zawsze są naprawdę ładne i umilają oko. Po książkę nie sięgnę, nawet jeśli te zachwyty potrafią wprowadzić mnie w fazę wahania. Ostatnio wolę się zaczytywać w czymś z krwią :D
OdpowiedzUsuńGrrr... krew to nie moje klimaty. :D i dziękuję za miłe słowo, choć mam nadzieję, że moje słowa też są na miarę moich zdjeć. :D
UsuńHej! Nominowałam Cię do LBA, zapraszam --> http://www.uwielbiamczytac.pl/2016/09/liebster-blog-award-1_81.html#more
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńNie mam pojęcia co o niej myśleć, z jednej strony mnie kusi, i to mocno, z drugiej - niee, to pozycja nie dla mnie. Może przeczytam, może nie, zobaczymy w przyszłości. :)
OdpowiedzUsuńZawsze może się jednak nawinie! :D
UsuńŚliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCo do książki to hmmm... zapowiada się fajnie, ale jest to wątek miłosny od którego na chwilę uciekam. Zbyt dużo takich czytałam i nie chcę aby mi się znudził. Pomyślałam, że za jakiś czas wrócę do tego typu książek :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com
Rozumiem i polecam w przyszłości! :)
UsuńDobra, najbardziej przekonałaś mnie tym, że to jest absolutnie niepodobne do Grey'a. Szary swego czasu podobał mi się, podobał mi się także Cross, nawet bardziej, ale później było tego po prostu tego za dużo. Wszystko ciągnęło na tym samym schemacie, niewinna, wręcz głupia bohaterka zakochuje się w zarąbistym, super-przystojnym multimilionerze, który chce od niej tylko jej ciała. No cóż, i tak do bólu. Dosłownie. Ulewa mi sie jak widzę, znów tę samą fabułę, a tylko imiona są pozmieniane i kilka innych szczegółów.
OdpowiedzUsuńO Driven słyszał chyba każdy, ale przyznam, że do tej pory myślałam, że jest to erotyk. Nie cierpię romansideł, ale myślę, że gdybym miała się już za jakieś zabrac, to byłaby właśnie ta seria :)
Główna bohaterka nie jest głupiutka i wydaje mi się, że byście się polubiły! :*
UsuńPierwsza rzecz o której chcę wspomnieć to piękne zdjęcia! To na tle jeziorka (?) i nieba naprawdę mnie zauroczyło <3
OdpowiedzUsuńSłyszałam kilkukrotnie o Driven, ale szufladkowałam go do greyowatopodobnych opowieści, lecz jak widać, byłam w błędzie! Muszę kiedyś koniecznie sięgnąć po tę pozycję i przekonać się, czy bohaterowie zauroczą również i mnie :D W dodatku miłym dodatkiem są te bolidy i muzyka :D
Całusy!
Ola z bloga Zaczytana Iadala
DZIĘKUJĘ! <3 cieszę się, że mogę umilić oko podczas czytania. :D i pamiętaj jak znajdziesz chwilę - sięgnij! :*
Usuń